Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2024

Dobranocka

Obraz
 Nibyhorror.

Nie taki urząd straszny

Obraz
  – Dzień dobry! – Marcel opadł na obite czerwonym pluszem krzesło szczęśliwy, że tak szybko udało mu się znaleźć wolne okienko. – Dzień dobry, w czym mogę pomóc? – zapytała urzędniczka i uśmiechnęła się zachęcająco. – Bo widzi pani… – zaczął Marcel niepewnie, wciąż zły na siebie za własne niedopatrzenie. – Machnąłem się w ostatnim zeznaniu, o ładne kilka stówek się machnąłem, no i chciałbym złożyć korektę… – Ależ niech się pan nie martwi, każdemu może się zdarzyć – zapewniła go skwapliwie kobieta. – Proszę pokazać te dokumenty, zaraz znajdziemy, co tu się nie zgadza, i prędziutko wszystko poprawimy. A w międzyczasie może zechce się pan czegoś napić? O, i ciasteczka mamy, akurat dziś pierniczki, świeżutkie, ze śliwkowym nadzieniem, niech pan się częstuje. – Chętnie. – Marcel posłał urzędniczce pełen wdzięczności uśmiech. Całe zdenerwowanie zaczęło go już opuszczać i teraz dopiero z całą siłą dotarło do niego to charakterystyczne połączenie aromatu świeżej kawy i ciastek, woni tuszu...

Monstera Deliciosa

Obraz
– Ramzes, mamy problem, klient z czwórki chce rozmawiać z szefem kuchni. – Naprawdę nie umiesz sobie z nim poradzić? – odburknął Ramzes, nie odrywając się od zawijania gołąbków w kapustę. – Użyj swoich wdzięków, w końcu kto jak nie ty? – Próbowałam, skubaniec jest odporny. – Marysia ze złością zapięła dwa górne guziczki przy staroświeckim mundurku, jakie właściciel przykazał nosić wszystkim kelnerkom. – Rusłana jeszcze próbuje, ale wątpię, żeby jej się udało. Tacy jak on czasem po prostu się zdarzają. Benek zmniejszył ogień pod garnkiem i z niepokojem wyjrzał przez drzwi kuchni, po czym cofnął się gwałtownie. – Cholera, idzie tu! Rusłana z nim gada, ale on dalej idzie. Lepiej coś wymyślmy, bo jak Stefan się dowie, to wszyscy będziemy mieć przerąbane. Marysia popatrzyła na niego, jakby wyrosły mu rogi. – Naprawdę boisz się tego krwiopijcy bardziej od tego, co zrobią nam ludzie, kiedy wszystko się wyda? Benek wzruszył ramionami i wpakował sobie do ust spory kęs móżdżka cielęcego. – Ten k...